Pora na trochę post grunge'owego brzmienia, takim niewątpliwie jest zespół Candlebox, którego historia sięga już wczesnych lat '90...no i panowie pochodzą z Seattle, a to zobowiązuje żeby chłamu nie robić, mam rację? Mam i wiem o tym, bo z tego miasta szajs nie wychodzi, na pewno w rockowym wydaniu. Po prostu muzycy wiedzą, że jak zrobią jakąś popelinę to przyjdzie Vedder z Cantrell'em i się zapytają: "what the fuck, men?":)) Pierwsza płyta Candlebox brzmi świeżością i zadziornością, naprawdę świetne granie. Szkoda, że nie wydali tej płyty tak 2 lata wcześniej, możliwe że odzew byłby jeszcze większy bo maniera wokalna Kevina Martina jest specyficzna i niespotykana, a gitary czasami taki piękny bluesik grają, że sam Jerry i Mike by się zawstydzili ;) Może nie jest to jakiś wielki boom ale to naprawdę kawał dobrej muzy...Hiciorem zespołu był singiel "Cover Me", który wydaje się być strzałem w dziesiątkę, chociaż ja uwielbiam utwór "You". Jest na tej płycie klimat i to jest najważniejsze...a jeszcze fajniej, że jest to klimat Seattle...Polecam gorąco bo takiego rocka już się nie gra, teraz tylko Indie i wystające lizaki butów spod jeansów ;))) spadł deszcz i napisałem posta...co to może oznaczać?
poniedziałek, 26 lipca 2010
czwartek, 15 lipca 2010
płyta na wszystko!!!!!!!!!!!!!!

Nigdy nie słyszałem polskiej płyty live tak dobrze brzmiącej, takiego profesjonalizmu, takiego rock n rolla, takiego wokalu Gadowskiego, tych gitar, bębnów...Słuchajcie to był wtedy najlepszy rockowy zespół w Polsce, bezsprzecznie, bezapelacyjnie, kropka. A płyta Live?!?!?!? "Cześć ludzie!!!!!!!!!!! Ej no co jest z wami...kto Was przykleił do tych krzeseł????"Pamiętam jak 1996 roku kupiłem kasetę z tym nagraniem...Kupowana była w sklepiku gdzie były same pirackie kasety (tak, nie tylko płyty były kopiowane) , ale polskich wykonawców można było nabyć w oryginalnym wydaniu i właśnie pamiętam tę kasetę i utwór Mój Dom na 30 tonach ;))) "Lubię nosić buty z wielkim czubem, moje długie włosy to jest coś co lubię, lubię pić piwo i palić...sklepy (haahahahahahahahahahhaha nie wiedziałem co to są skręty więc słyszałem sklepy, ale i tak było zajebiście). Ta płyta wbija w ziemię od początku do końca. Właśnie na pierwszy ogień leci "Mój Dom", później metalowy "Sen", jeden z moim ulubionych riffów i w ogóle utworów na tej płycie. Dalej "Nie zatrzymam się" i jak złapię wiatr...A teraz jesteśmy tam gdzie zawsze świeci słońce...i nie jest to dzisiejsza Warszawa (34 stopnie) tylko "Kalifornia", więc mała...dobrze mnie znasz, musisz zaufać mi, pakuj rzeczy i chodź, wyjeżdżamy dziś!!!! Później świetnie przerobione "Oni zaraz przyjdą tu" Nalepy..."wiem nóż ten był do chleba...już nie będziesz zdradzać mnie..." Cięższy moment w życiu Artura zaowocował tekstem do "Adres w sercu" "Niech będzie tak, jak tego chcesz, zabierz swój płaszcz i adres w sercu skreśl..." a mimo tego wciąż "Płonę"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Chwila wyciszenia i najpiękniejsza ballada na płycie "Deszcz", no Łukaszewski i Gadowski się tutaj postarali. Bardzo lubię ten wstęp i brzmienie gitary z tym lekkim chorusem, który później ciągnie się w zwrotce..."ciągle naprawiam dziury przez które kapie deszcz...jestem sam...kolorami tęczy wymalowałem pokój, bo ciągle wierzę...wierzę w nas..." Długo mógłbym pisać o tym utworze ale muszę się "spieszyć bo za późno będzie już..." "Sex" to utwór z tych gdzie tekst może wydawać się trochę śmieszny no ale dobra to rock n roll, dziewczyny są pod ręką więc można i o tym napisać ;) "Nadzieja" to utwór każdej książeczki z akordami na ognisko ;) szlagier, znany utwór, nie trzeba nic pisać...Pora na "żuczków" i Come Together w bardzo dobrze zaaranżowanej wersji z pazurem..."Twój cały świat" piękna ballada, krótka ale treściwa..."ogień w twym sercu nie płonie już...twój cały świat, mała popiołu garść...kilka fałszywych prawd, twój cały świat..."..."Jaki kac pulsuje w głowie, przeżyłem wczoraj ostry balet, jakaś panienka leży obok, o kurcze...ona jest naga!!!!!!!!!!!!" Bierz mnie!!!!! Złoty deszcz????? Kwestia interpretacji :)))))))))))))))))))) Piękny manifest i chęć powrotu do kogoś kim było się kiedyś, czyli "Wiara" "Chcę znów wierzyć w miłość, mieć siłę by wstrzymać łzy..." Na koniec 3 utwory...świetnie podsumowujące wszystko "Wyznanie" "Czy wiesz, jak ciężko powiedzieć wprost, to o czym myślę i to co widzę każdego dnia...Może przyjdzie taki dzień, gdy przestanę się już bać, może kiedyś będę mógł wyrzucić z siebie wszystko..." Kończące dwa utwory to "Hey Joe" wiadomo kogo i "Honky Tonk Woman" Stones'ów również w ciekawych aranżacjach, chociaż oryginały lepsze ;))) No i tak poleciała cała płyta...jeszcze raz podkreślam brzmienie i pełen profesjonalizm muzyków co słychać w grze na instrumentach i wokalu. Panowie grają w składzie: Kuba Płucisz - gitara, Piotr Łukaszewski - gitara, Piotr "Jinx" Sujka - bas, Wojtek Owczarek - bębny i Artur Gadowski - głos, czyli w składzie...OPTYMALNYM!!!!!! Nic dodać nic ująć...różnorodność tej płyty sprawia, że jest to płyta na wszystko, tzw. złoty środek, dobra na rower, wiem z doświadczenia ;)
niedziela, 4 lipca 2010
...poprostu oddychajmy...

Szufla Foobara wylądowała na Pearl Jamie dzisiaj, jakieś pół godziny temu...na utworze Just Breathe...momentalnie w moją głowę wkrada się wspomnienie ostatniego czwartku, magicznego wieczoru, niezapomnianego, pięknego, ciepłego, morskiego klimatu. Nie pisałem relacji z koncertu bo musiałem poukładać sobie to wszystko w głowie...Przemyśleć, przypomnieć....opisać jest bardzo ciężko, tak jak Metallica przyszła mi dość łatwo to tutaj mam naprawdę duży problem, który wynika z mojego bardzo emocjonalnego podejścia do muzyki PJ...To co prezentował kiedyś sobą ten zespół jest nadal odczuwalne w 100% na tym samym poziomie uczuć i ludzkiej troski...Tłum ludzi przed sceną to są "dzieci" Eddiego...troszczy się o każdego, trauma sprzed 10 lat po tragedii w Roskilde daje o sobie znać, nie ma się co dziwić...Eddie mówi: "Na mój znak wszyscy robią 3 kroki do tyłu" (w sumie było ich sześć, bo powtórzył aby zrobić jeszcze więcej miejsca). Poprosił również o nie robienie fali (paru się wyłamało ale ogólnie nie ma to jak autorytet idola wiec większość zrozumiała przesłanie - "pamiętajcie co powiedział Eddie" - thx Jacob za to:)))))) "Są wśród was niższe kobiety, pamiętajcie o nich i dbajcie o nie" Który zespół się tak troszczy o swoich fanów? Troska to podstawa przyjaźni...Nie pamiętam już dawno takiego szaleństwa pod sceną, oj było ciasno na początku (jak zwykle milion metalowych bramek to niezbyt dobry pomysł, no ale cóż...). Później się ładnie wszystko rozładowało i można było skakać, śpiewać i cieszyć się kaaaaażdą nutką zagraną przez Stone'a, Mike'a, Jeff'a, Matt'a i czasami też Eddiego ;) Zagrali nieśmiertelny set, świetny, brakowało tylko State Of Love And Trust, ale nadrobili resztą, było cudownie, spełnienie marzeń i zrekompensowanie każdego dnia w oczekiwaniu na koncert...nie chce mi się pisać o festiwalu, bo nie o to chodzi, ale ogólnie bardzo pozytywnie. Dobra organizacja i ogarnięcie sprawy, frustruje tylko trochę "Fashion Show" i CENY!!!!!!! Zanim był koncert, była też plaża, piwo i piękna pogoda...I za każdym razem to podkreślam, gdyby nie ludzie z którymi byłem na pewno nie było by tak zajebiście więc dzięki Bronkowi, Jaśkowi i Kubie (wg alfabetu;)))) Powyższe zdjęcie zostało wykonane na plaży w Gdyni, na tarasie przy piwku po wcześniejszej kąpieli w morzu...
...i co, jak jest?
JEST PIĘKNIE!!!!!!