Anorexia nervosa - zaburzenie odżywiania, polegające na celowej utracie wagi wywołanej i podtrzymywanej przez osobę chorą. Obraz własnego ciała jest zaburzony, występują objawy dysmorfofobii. Lęk przybiera postać uporczywej idei nadwartościowej, w związku z czym pacjent wyznacza sobie niski limit wagi. Największe zagrożenie zachorowaniem dotyczy wieku między 14 a 18 rokiem życia. Po raz pierwszy opisał to zaburzenie w XVII wieku Marton...
Nie zamierzam zmieniać bloga w poradnik medyczny, co ewentualnie sugerowałby powyższy tekst...niestety tym razem chodzi o pewną osobę ściśle związaną z rock n rollem...
Raczej większość z Was powinna kojarzyć zespół Silverchair...Niesamowicie energiczne i pasjonujące trio z Australii. Wokalnie udziela się tam niejaki Daniel Johns. Teksty, barwa wokalu oraz zaangażowanie emocjonalne w wartstwę liryczną pozwalają myśleć, że mieliśmy do czynienia z małym geniuszem, odważnym i nie lekąjącym się opinii publicznej...Wyobraźci sobie, że w 1995 roku gdy Daniel miał 16 lat ukazała się ich pierwsza płyta "Frogstomp" na której znalazły się takie utwory jak "Pure Massacre" mówiący o bezsensu wojny i nienawiści międzyludzkiej, czy też "kontrowersyjny" jak to krytycy określili "Suicidal Dream" :
"...people making fun of me,
for no reason but jealousy.
I fantasise about my death,
I'll kill myself from holding my breath..."
Właśnie w wieku ok. 16 lat pojawiły się nasilone problemy z jadłowstrętem psychicznym jak to pięknie tłumaczy się AN...Dyskomfort był tak ogromny, że podczas nagrywania drugiej i trzeciej płyty waga Daniela malała w zastraszającym tempie...Utwory takie jak "Freak" czy "No Association" to idelane potwierdznie tego co działo się z młodym człowiekiem w tamtym okresie...Swoje apogeum choroba Daniela przybrała w 1998 roku przed nagrywaniem płyty "Neon Ballroom"...W jednym z wywiadów oznajmił, że tuż przed wejściem do studia ważył mniej niż 50 kilo...Ja sam do potężnych osób nie należę i jak mam sobie siebie wyobrazić o 30 kilo chudszego...praktycznie nie ma człowieka...Jednak po raz kolejny okazuje się, że siła człowieka drzemie w jego psychice, a nie predyspozycjach fizycznych bo właśnie odwaga z jaką wyśpiewuje teksty na płycie NB jest wręcz porażająca...
"...emotion sickness...addict with no heroin..."
czy też znany większości singiel "Ana's Song" :
"...and you're my obsession
I love you to the bones
and ana wrecks your life
like an anorexia life..."
Z tego co wiem Daniel Johns ma się już dobrze, wyzdrowiał...cieszę się niezmiernie bo darzę gościa olbrzymią sympatią, a to kolejny który otarł się o śmierć...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Psychika ludzka jest uzależniona teraz od otoczenia- smutne ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńUzależnienia od narkotyków, choroby psychiczne to nic dobrego, ale co ciekawe- wyzwalają w ludziach twórcze myślenie. Depresja napędza tworzenie niesamowitej muzyki, choroba psychiczna napędza do ekspresji np w malarstwie (Beksiński).
W chwili wyleczenia się z tego nagle w głowie powstaje jedna wielka pustka. Głupi przykład- Wilki. Ich teksty nigdy nie należały go mocno ambitnych, ale kiedyś ta muzyka miała swój klimat. Wczoraj na wiankowym koncercie zobaczyliśmy jedynie starszego Pana, który szuka utraconej młodości nie tam gdzie trzeba. Może to kwestia wieku, wypalenia... ale, zawsze jest to "ale".
Czasami się zastanawiam nad tym, czy te "choroby" są rzeczywiście negatywne. Dla samego chorego na pewno są, bo to dla nich męczące, ale dla nas, odbiorców...
tez lubie...szczegolnie piosenke miss you love...
OdpowiedzUsuńpzdr, M.