Jakiś czas temu Dirt665 pisał o muzyce elektronicznej. To teraz ja dorzucę coś od siebie w tym temacie.
Fani science-fiction pewnie pamiętają taką grę jak Deus Ex. Był to RPG z elementami FPS osadzony w niedalekiej przyszłości, gdzie ludzkość zmaga się z plagą zwaną "szarą śmiercią". Główną tajemnicą sukcesu tej produkcji była jej przytłączająca atmosfera, wytwarzana między innymi dzięki muzyce...
Pamiętam, jak pewnego listopadowego wieczoru nagrałem sobie na odtwarzacz ścieżkę dźwiękową ze wspomnianej gry i wyszedłem na spacer po Warszawie. Niesamowite, jak bardzo można zmienić swoje odczuwanie otoczenia, jeśli subtelnie skłonimy nasz umysł do konkretnego jego postrzegania: na mnie zadziałała ta nastrojowa muzyka i wspomnienie niesamowitego klimatu Deus Ex, dzięki czemu nieciekawa na codzień Wola stała się na chwilę miejscem magicznym.
Zapraszam do słuchania...
... i do grania! Szybko wybaczycie tej grze archaiczną grafikę, bo zmiażdży Was gęsta atmosfera jaka tam panuje. Jest jeden warunek: trzeba lubić science-fiction!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz