poniedziałek, 22 listopada 2010

Michael Hutchence (1960 - 1997)

Dzisiaj mija trzynaście lat od śmierci Michael'a Hutchence'a, wokalisty INXS.

Z muzyką INXS zaprzyjaźniłem się stosunkowo niedawno, choć, jak to często bywa w przypadku kultowych formacji, niektóre ich numery znałem wcześniej nawet o tym nie wiedząc.
W każdym razie kiedy usłyszałem po raz pierwszy płytę "Kick" pomyślałem sobie "To jest to! To jest muzyka przy której mam ochotę zerwać się i tańczyć do upadłego!". A taka deklaracja w moich ustach oznacza niemało.

22.11.1997 ciało Michael'a zostało znalezione w pokoju hotelowym w Sydney. W jego krwi znaleziono m.in. ślady alkoholu, kokainy i Prozacu. Koroner stwierdził, że Hutchence celowo odebrał sobie życie.

W latach 90. wokół jego postaci było wiele kontrowersji. Wydaje się, że Michael nie zniósł presji, jaką na nim wywierano. Kiedy czytam wiadomości na ten temat, przypominają mi się słowa wyśpiewane przez innego Wielkiego Nieobecnego:

"(...)
My gift of self is raped
My privacy is raked
And yet I find
And yet I find
Repeating in my head
If I can't be my own
I'd feel better dead
(...)"


Natomiast kiedy słucham utworu "Tiny Daggers", zastanawiam się, czy przypadkiem lider INXS nie przewidział swojej własnej przyszłości...

"(...)
They say you're never lonely
They say you're with the best
But when they turn those lights out
I bet you spin and turn
And cry just like the rest
And cry just like a baby

Who put those tiny daggers
In your heart?
(...)"


Niektórzy uważają, że Hutchence był Morrisonem swoich czasów. Nie ulega wątpliwości, że był fantastycznym frontmanem, obdarzonym nie tylko świetnym głosem, ale też ogromną charyzmą.

Poniżej niektóre z moich ulubionych numerów INXS.

Never Tear Us Apart (unplugged):


Tiny Daggers:


Bitter Tears:

3 komentarze:

  1. Coś jest w tych utworach Hutchence'a, taka nutka Morrisona... A jeśli chodzi o rocznice śmierci frontmanów, to pojutrze obchodzimy 19 rocznicę śmierci Freddiego Mercury.

    OdpowiedzUsuń
  2. jeden z wielu zespołów których dzięki tacie słuchałem mimowolnie w domu jak jeszcze nie wiedziałem co to magnetofon, chyba kiedyś sie ogarne i przypomnę wam o jeszcze kilku bo warto

    OdpowiedzUsuń