niedziela, 9 maja 2010

NIEDOCENIONE - część 1

Ile razy zdarzyło się wam przesłuchać, utworu, albumu i stwierdzić..."eeeeee słabe, nic ciekawego", mija kilka godzin/dni/tygodni/lat/dekad i nagle ktoś wymienił baterie w latarce, zaświecił w oczy aż połechtało mózg i nagle zaczynasz sobie uświadamiać..."eeeeeeeeeeeeeeej dobre, ciekawe". Są to tzw. utwory z półki o nazwie "NIEDOCENIONE". Nie inaczej jest i w moim przypadku...jako fanatyk Alice In Chains aż sam sobie się dziwię, że to dopiero pierwszy post na ich temat (chyba lipcowy koncert PJ przyćmił wszystko dookoła, włącznie z koncertem "wielkiej czwórki" oraz MŚ w piłce nożnej ;). To, że album "Dirt" należy docenić za zawartość muzyczno-intelektualno-liryczną to już zauważyłem po pierwszym przesłuchaniu, był jednak utwór, który mi tak jakoś...eee...tak jakoś...ech, no krótko mówiąc nie podchodził...a mowa o utworze..."Dirt" ;), a nie wiem czemu bo jako zapalony gitarzysta powinienem dostrzec tę chyba już kultową kaczą zagrywkę robiącą za motyw przewodni. Cały album to spowiedź Layne'a z uzależnienia, jego mrocznych wizji, niemoc w walce z nałogiem, a gdy dołożymy jeszcze do tego tekst od razu widać, że to juz moment kulminacyjny, a utwór powinien chyba zamykać płytę:

"I have never felt such frustration
Or lack of self control
I want you to kill me
And dig me under, I wanna live no more

One who doesn't care is one who shouldn't be
I've tried to hide myself from what is wrong for me
For me..."

Jak dużego nakładu emocji i frustracji wynikającej z walki ze samym sobą potrzeba aby opisać wszystko co siedzi w środku? Dokładnie 57 minut i 19 sekund, tyle trwa krążek "Dirt". 2 lata później umiera Kurt, trzęsienie ziemii po raz pierwszy, w 2002 roku umiera Layne, trzęsienie ziemii po raz drugi, lecz czy pada deszcz...?

Alice In Chains - Dirt (1992)


2 komentarze:

  1. Głębokie... Tyle się dzieje złego, że nie ma co patrzeć na to co odeszło, a tylko trzeba doceniać to co pozostało.
    Layne miał problemy, jak my wszyscy, przez pisanie tego typu tekstów jeszcze bardziej pogrążał się we własnej depresji, którą próbował zaleczyć niewłaściwymi sposobami.
    Stoimy na koncercie AIC, w tłumie spoconych ludzi, nad którymi unosi się para. Ciemno, a zaczynają grać nutshell…

    OdpowiedzUsuń
  2. Say goodbye don't follow ;)

    OdpowiedzUsuń